Jego zdaniem, poleganie jedynie na badaniu ciśnienia śródgałkowego powoduje przeoczenie jaskry u prawie co drugiego chorego cierpiącego na to schorzenie. Ocenia się bowiem, że u co czwartego, a nawet u co drugiego chorego ciśnienie śródgałkowe jest prawidłowe. A są też pacjenci z podwyższonym ciśnieniem, u których jaskra się nie rozwija.

Kluczowe znaczenie ma ocena charakterystycznych zmian tarczy nerwu wzrokowego, ubytków pola widzenia oraz przeprowadzenie gonioskopii – oceny kąta przesączenia gałki ocznej.

Bardzo ważne jest, żeby wychwycić chorobę w początkowej fazie rozwoju, gdyż im później zostanie zdiagnozowana, tym większe może być zawężenie pola widzenia. Warto zatem zwrócić uwagę na takie objawy jak mroczki w polu widzenia, ból oka, podwyższona temperatura, wymioty i światłowstręt.

Na jaskrę choruje ponad 60 mln ludzi na świecie. W Polsce prawdopodobnie rozwija się u co najmniej 700 tys. osób. Najczęściej są to osoby starsze, ale zdarza się, że chorują ludzie młodzi, nawet dzieci. Prawie 20 proc. chorych jest jeszcze przed 30-35. rokiem życia.

U 80 proc. osób jaskra przebiega bezobjawowo, stąd nazywana jest podstępnym mordercą wzroku. Ostrość widzenia na wprost zostaje wtedy zachowana. Chory obija się o przedmioty nie zdając sobie sprawy, że to skutek ubytków w polu widzenia. Gdy zacznie już coś zauważać, na skuteczne leczenie często jest już za późno.

PAP - Nauka w Polsce